czwartek, 9 czerwca 2016

Czy to w ogóle można wyczyścić?!


Takie widoki działają na mnie uspokajająco

To pytanie mruczę sobie pod nosem za każdym razem kiedy zabieram się za mycie szafek kuchennych, czyli co dwa dni. I mam na myśli fronty szafek, ponieważ za sprzątanie w samych szafkach zabieram się znacznie rzadziej. Drugie natrętne pytanie to: Co mnie do cholery podkusiło, żeby zrobić kuchnię właśnie w takim laminacie!?

Wracam pamięcią do dnia, w którym podpisywaliśmy umowę u dewelopera na zakup mieszkania... Może do końca mi się nie podobało, ale prawdę mówiąc nie ma mieszkań idealnych i trzeba było wybierać z tego co wybudowali albo budować kończyli. Czemu tak późno podjęliśmy decyzję?! Gdybyśmy choć kilka tygodni wcześniej się zdecydowali byłaby szansa na wprowadzenie zmian do układu mieszkania. A tak już nie bardzo. No i oczywiście nie bardzo mieliśmy pomysł co z tą kuchnią. Ostatecznie jesteśmy posiadaczami mieszkania i pokoju z tzw. aneksem kuchennym. Jakoś bardzo spokojnie wszystko przyjęłam i stwierdziłam, że skoro spośród tylu dostępnych ofert mieszkaniowych nie znaleźliśmy mieszkania z oddzielną kuchnią to znaczy, że Polacy jakoś żyją z tymi aneksami kuchennymi. A uwierzcie mi, że szukaliśmy bardzo długo i obejrzeliśmy naprawdę sporo mieszkań. A jak Polacy masowo żyją w mieszkaniach z aneksem kuchennym to znaczy, że i z ich urządzeniem nie będzie problemu.

I wtedy licho podkusiło mnie, żeby zastosować taki sprytny zabieg i … ukryć kuchnię w pokoju. Polegało to na tym, że absolutnie wszystko co tylko mogłam zabudowałam, zamaskowałam, a wykończenie frontów wskazuje na to, że siedzę jednak w pokoju, a nie w kuchni. Wszystko fajnie, tylko nie pomyślałam o tym, że mogę udawać że to salon a nie kuchnia, ale mimo wszystko będę w tym salonie gotować, zmywać naczynia, przygotowywać posiłki, nakrywać do stołu … słowem będę robiła to wszystko, co robi się w kuchni.

Przyznam się szczerze, że nie jest tylko źle … tylko ten jeden szczegół … fronty moich szafek nie powinny znajdować się kuchni! Mam po prostu problem z utrzymaniem ich w należytym porządku. Jeszcze ja jakoś nad tym panuję, ale mój mąż w ogóle nie pomyśli o tym, że jak coś mu kapnie na drzwi szafki to trzeba od razu to wytrzeć na mokro i na sucho, bo te drzwi mają rowki i jak tam wejdzie to ciężko będzie umyć …

Czego ja nie próbowałam: i pronto w spray’u, i woda z płynem do mycia naczyń, i CIF, i woda z octem, i woda z sodą, i pronto tym razem w płynie, i sama woda ciepła, i płyn do mycia okien, i ekologiczny płyn do trudnych zabrudzeń …ten ostatni okazał się najlepszy, co i tak nie zmienia faktu, że moja kuchnia jest najpiękniejsza tylko wtedy, kiedy nie świeci słońce. Wtedy nie widać tych wszystkich zacieków i niedoskonałości, z którymi nie mogę sobie poradzić. Zmora w mojej kuchni to fronty szafek z ciemnej płyty laminowanej …
Wspomnienie z wakacji, czyli ładowanie się pozytywną energią

1 komentarz: