Na szlaku. |
Spędziłam
w Bieszczadach osiem dni i było to stanowczo za mało. Bieszczady mnie
zachwyciły, oczarowały i zafascynowały. Wiem, że będę do nich wracać. Kolejny
raz zapewne jesienią, choć chciałabym je zobaczyć o każdej porze roku. Wielka
przestrzeń. Tyle odcieni zieleni wokół. Niesamowita cisza. Osobliwy klimat.
Od
wyprawy w Bieszczady zupełnie innego wymiaru nabierają dla mnie piosenki
Starego Dobrego Małżeństwa. Słuchając teraz „Bieszczadzkich Aniołów” przenoszę
się myślami do Wetliny, do której zmierzałam z dźwiękami SDM w tle.
Anioły
są wiecznie ulotne
Zwłaszcza
te w Bieszczadach
Nas
też czasami nosi
Po
ich anielskich szlakach
One
nam przyzwalają
I
skrzydłem wskazują drogę
I
wtedy w nas się zapala
Wieczny
bieszczadzki ogień*
Mimo,
że Wetlina przywitała nas mgłą i deszczem niezrażeni wyruszyliśmy nazajutrz na szlak. Z domu wychodziliśmy z nadzieją, że w ciągu dnia
się rozpogodzi. Nie myliliśmy się. Nadzieja nas nie zawiodła.
Wędrując
nieśpiesznie po połoninach podziwialiśmy piękną przyrodę, cieszyliśmy się spokojem
i słońcem.
Dwa
dni przeznaczyliśmy na upajanie się otaczającym nas krajobrazem z nieco innej perspektywy. Rowerowo.
Pierwszy raz zabraliśmy ze sobą rowery w góry. Na początku nie było łatwo.
Chciałam się poddać już na piątym kilometrze (a trasa była przewidziana
na ok. 45 km!), ale jednocześnie tak bardzo chciałam zobaczyć lśniący w słońcu San, że się
przemogłam. Trasa do najłatwiejszych nie należała, ale była bardzo malownicza.
Warto było!
Na trasie: Wetlina - Brzegi Górne - Dwernik - Chmiel - Krywe - Kalnica - Smerek - Wetlina |
San
wśród nocy błyszczy
San
wśród nocy lśni
Jakby
ktoś w ucieczce
W
trawach zgubił nóż
Jakby
kosą ktoś zatoczył
Nad
szczytami wzgórz zielonych
Albo
wbił ją nienawistnie w nasze drzwi
(…)
Spójrz
obok ikony ruskiej
Maria
Częstochowska z Dzieciątkiem na ręku
To
nie dreszcz strachu marszczy płótno obrazów
To
wiatr – oddech Bieszczadów*
Druga
trasa rowerowa była nieco krótsza i zdecydowanie łatwiejsza. Widoki równie
urocze!
Na trasie: Wetlina - Smerek - Kalnica - Krzywe - Cisna - Majdan - Przysłup - Strzebowiska - Kalnica - Smerek - Wetlina |
Nie
mogę się doczekać powrotu do Wetliny. Póki co zostają mi miłe
wspomnienia i nastrojowe piosenki SDM, które oddają całą prawdę o naszych
Bieszczadach.
Ostatni spacer po Wetlinie. |
Drogę oświetlał nam tylko księżyc. |
Zatrzymać ten nastrój na dłużej. |
Wracając do domu przystanek wymusił na nas dość nietypowy pasterz przeprowadzający stado na drugą stronę drogi. |
*SDM
z płyty „Blues nocy bieszczadzkiej”
Po raz pierwszy w Bieszczadach byłam rok temu i od razu się w nich zakochałam! Do tego stopnia, że z pewnością jeszcze do nich wrócę :-)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :)
Usuń