niedziela, 3 lipca 2016

To była wycieczka … #2

Gąsienica wmurowana w ścianę katedry. Warszawa.

Cóż to była za wycieczka… Za nasz cel obraliśmy Warszawę. W związku z tym, że to był kolejny wyjazd do naszej stolicy, w której jestem zakochana, tym razem postanowiliśmy zwiedzać ją nieco inaczej. Otóż w maju kilka lat temu ruszyliśmy ulicami Warszawy z „Przewodnikiem po powstańczej Warszawie” w ręku.


Z noty wydawniczej:

Niniejszy przewodnik nie ma ambicji kompendium wiedzy o Powstaniu Warszawskim. Nie jest też próbą zapisania jego przebiegu. Nie rozstrzygamy sporu historyków o sens Powstania, chociaż na podstawie lektury naszego przewodnika łatwo ocenić koszty, jakie przyszło ponieść warszawiakom i kulturze polskiej za decyzję o jego wybuchu. […]

Czas zaciera jednak pamięć i dziś coraz trudniej dostrzec na elewacjach domów ślady powstańczych bitew. Nasz wybór nie jest kompletny – to raczej subiektywny przewodnik, opowiadający też o losach uczestników Powstania – zarówno jego żołnierzy, jak i cywili. Tych, którzy walczyli z bronią w ręku, i tych, którzy o broń walczyli, ale niewiele mogli zrobić.

To również zapis pewnego stanu pamięci. […] Zdajemy też sobie sprawę, że nie wszystkie pokazane przez nas ślady przerywają. Za kilkanaście lat niniejsza książka może zatem okazać się ostatnim świadectwem tego, czego już  nie ma.

Przewodnik autorstwa Jerzego Majewskiego i Tomasza Urzykowskiego kupiłam jakiś czas temu jako pamiątkę z Muzeum Powstania Warszawskiego. Niby o Powstaniu Warszawskim wiedziałam wiele, ale w przewodniku znalazłam sporo ciekawych informacji, które do tej pory nieco mi umykały. Nie mówiąc już o tym, że odszukiwanie miejsc, w których nasze dziewczęta i nasi chłopcy z biało-czerwonymi opaskami powstańczymi na ramieniu stanęli do walki o wolność swoją, swoich rodzin i przyszłych pokoleń ma w sobie jakiś … czar, jakąś … magię.

Nie jestem warszawianką, moja rodzina pochodzi z zupełnie innych terenów Polski, w Warszawie mieszkałam zaledwie kilkanaście miesięcy, a kroczyłam po jej ulicach z  „Przewodnikiem po powstańczej Warszawie” w dłoni i nie mogłam opędzić się od sentymentów. Tak, to była bardzo sentymentalna wycieczka.

I niech toczą się dyskusje, czy 1 sierpnia 1944 roku warto było rozpoczynać Powstanie, czy nie to warszawiakom walczącym, pomagającym walczącym i tym, którzy ponieśli konsekwencje mimo braku zaangażowania w powstanie, należy się pamięć i szacunek.
Zapis z przewodnika: Po wojnie w zewnętrzną ścianę świątyni wmurowano fragment gąsienicy wraz z tabliczką informującą, że pochodzi ona z "goliata", który tu właśnie eksplodował. Nie jest to prawdą, bowiem gąsienica ta pochodzi z innego pojazdu gąsienicowego, służącego do przewożenia ładunków wybuchowych, który eksplodował 13 sierpnia obok domu przy ul. Kilińskiego 1, przechodząc do historii jako tzw. czołg - pułapka.

Zapis z przewodnika: Spacerując uliczkami Starego Miasta trudno sobie wyobrazić, że sześćdziesiąt lat temu przecinały je barykady. Wzniesione z płyt chodnikowych, beczek, skrzyń, z czego się tylko dało - zapory te miały pomóc żołnierzom Powstania w obronie staromiejskiej dzielnicy. Barykady budowano również na Krzywym Kole.

W drodze do Arsenału.

Zapis z przewodnika: Od 10 sierpnia w dawnym pałacu Raczyńskich - przed wojną mieszczącym Ministerstwo Sprawiedliwości, podczas okupacji zaś Deutsches Obergericht, czyli oddział najwyższej instytucji sądowej w Generalnym Gubernatorstwie - działał, największy na Starówce, Centralny Powstańczy Szpital Chirurgiczny nr 1. (...) Sale operacyjne mieściły się w piwnicach. 2 września esesmani nakazali ewakuację szpitala w ciągu kwadransa. Rannych, którzy nie mogli opuścić budynku o własnych siłach, rozstrzelali, po czym oblali ciała benzyną i podpalili. Zamordowali wówczas kilkaset osób. 

Tablica pamiątkowa #1.

Jedno z wejść do kanału.

Tablica pamiątkowa #2.

Tablica pamiątkowa #3.

Nadal widoczne ślady po walkach.

Zapis z przewodnika: Drapacz chmur Prudential stał się bohaterem najsłynniejszego zdjęcia z czasów Powstania. Fotografia ta jest dziś rodzajem ikony, bezbłędnie kojarzonej ze zrywem warszawian w 1944 roku. Szesnastopiętrowy gmach już 1 sierpnia zajęli żołnierze z Batalionu "Kiliński". (...). Na dachu budynku zawisła, widoczna z oddali, biało-czerwona flaga.

Ślady, które pozostawiły po sobie kule.

Zapis z przewodnika: W piwnicy Domu Wedla schroniło się wielu mieszkańców kamienic zburzonych w sąsiedztwie. W opustoszałym sklepie na parterze bawiły się dzieci. (...)  W liście do autorów z 1998 roku pani Halina Geber napisała, że 4 i 6 września 1944 roku w kamienicy Wedla zginęło wiele osób. Pod ostrzałem zawaliło się skrzydło gmachu od strony ul. Górskiego.

Gmach Poczty Polskiej.

Tablica upamiętniająca krwawy desant na Przyczółku Czerniakowskim.
Zapis z przewodnika: W tym miejscu podczas trzech kolejnych nocy - z 15 na 16, z 16 na 17 i 17 na 18 września - lądował desant pododdziałów 9. Pułku Piechoty 3. Dywizji Piechoty 1. Armii WP. Oddziały nawiązały łączność ze zgrupowaniem "Radosława" i rozszerzyły przyczółek. Nie udało się go jednak utrzymać. Dziś miejsce desantu z Saskiej Kępy upamiętnia pomalowana srebrną farba płyta z lat pięćdziesiątych, o nieco dziwnym, socrealistycznym ornamencie. (...)

Zapis z przewodnika: Niezwykłą pamiątką powstańczą jest przerdzewiały karabin maszynowy, wmontowany w boczną elewację świątyni Matki Boskiej Częstochowskiej - Patronki AK przy ulicy Zagórnej. Kościół zbudowano w latach siedemdziesiątych XX wieku tam, gdzie we wrześniu 1944 roku Powstańcy walczyli ramię w ramię z żołnierzami 1. Armii WP. Świątynia stała się rodzajem panteonu Armii Krajowej.

Gmach Banku Polskiego.
Zapis z przewodnika: Budynek dawnego Banku Polskiego przetrwał do naszych dni w postaci ruiny. W latach sześćdziesiątych rozebrano znaczną część jego kamiennych murów od strony obecnego rogu Bielańskiej i Trasy W-Z. Pozostałe, po wielu perturbacjach, dopiero w ostatnich latach uzupełniono, starając się zachować styl budowli. Na ocalałych fragmentach ścian widać ślady po eksplozjach i pociskach. Większość z nich powstała w 1944 roku, choć nie brak tu i pamiątek z oblężenia Warszawy we wrześniu 1939.

Tablica pamiątkowa #4.

Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej według projektu Jerzego Staniszkisa. Odsłonięty 10 czerwca 1999 roku.


Przewodnik bogaty jest nie tylko w treść. Znajdziemy w nim wiele zdjęć Warszawy dawnej, Warszawy powstańczej i Warszawy współczesnej, gdzie do dziś widoczne są ślady po stoczonych siedemdziesiąt dwa lata temu walkach.

Przewodnik podzielony został na rozdziały, z których każdy opowiada o konkretnym rejonie. I tak zaczynamy od Starówki, by przez Śródmieście Północne, Śródmieście Południowe, Powiśle, Czerniaków i Mokotów dotrzeć na Ochotę, Wolę, Powązki, Żoliborz i Pragę.
Dziś możemy cieszyć się taką warszawską starówką.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam! :) Sama teraz otrzymałam "Spacerownik" po Łodzi :) I też zamierzam z nim wyruszyć i zwiedzić znajomą mi od pięciu lat Łódź :) Co z tego, że odwiedzimy wszystkie "znane" turystycznie miejsca, jeśli nie znamy ich historii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ... historia jest ważna i dzięki jej znajomości inaczej możemy spojrzeć na pewne miejsca. Zwiedzanie Łodzi przede mną :) Dziękuję za odwiedziny!

      Usuń
  2. Też kiedyś zwiedzałam Warszawę śladami powstania, tyle że nie z przewodnikiem, a z koleżanką.

    OdpowiedzUsuń