Takie widoki działają na mnie uspokajająco |
To
pytanie mruczę sobie pod nosem za każdym razem kiedy zabieram się za mycie
szafek kuchennych, czyli co dwa dni. I mam na myśli fronty szafek, ponieważ za
sprzątanie w samych szafkach zabieram się znacznie rzadziej. Drugie natrętne
pytanie to: Co mnie do cholery podkusiło, żeby zrobić kuchnię właśnie w takim
laminacie!?
Wracam pamięcią do dnia, w którym podpisywaliśmy umowę u
dewelopera na zakup mieszkania... Może do końca mi się nie podobało, ale prawdę
mówiąc nie ma mieszkań idealnych i trzeba było wybierać z tego co wybudowali
albo budować kończyli. Czemu tak późno podjęliśmy decyzję?! Gdybyśmy choć kilka
tygodni wcześniej się zdecydowali byłaby szansa na wprowadzenie zmian do układu
mieszkania. A tak już nie bardzo. No i oczywiście nie bardzo mieliśmy pomysł co
z tą kuchnią. Ostatecznie jesteśmy posiadaczami mieszkania i pokoju z tzw. aneksem
kuchennym. Jakoś bardzo spokojnie wszystko przyjęłam i stwierdziłam, że skoro
spośród tylu dostępnych ofert mieszkaniowych nie znaleźliśmy mieszkania z
oddzielną kuchnią to znaczy, że Polacy jakoś żyją z tymi aneksami kuchennymi. A
uwierzcie mi, że szukaliśmy bardzo długo i obejrzeliśmy naprawdę sporo
mieszkań. A jak Polacy masowo żyją w mieszkaniach z aneksem kuchennym to znaczy,
że i z ich urządzeniem nie będzie problemu.
I wtedy licho podkusiło mnie, żeby
zastosować taki sprytny zabieg i … ukryć kuchnię w pokoju. Polegało to na tym, że
absolutnie wszystko co tylko mogłam zabudowałam, zamaskowałam, a wykończenie frontów
wskazuje na to, że siedzę jednak w pokoju, a nie w kuchni. Wszystko fajnie,
tylko nie pomyślałam o tym, że mogę udawać że to salon a nie kuchnia, ale mimo
wszystko będę w tym salonie gotować, zmywać naczynia, przygotowywać posiłki, nakrywać
do stołu … słowem będę robiła to wszystko, co robi się w kuchni.
Przyznam się
szczerze, że nie jest tylko źle … tylko ten jeden szczegół … fronty moich
szafek nie powinny znajdować się kuchni! Mam po prostu problem z utrzymaniem
ich w należytym porządku. Jeszcze ja jakoś nad tym panuję, ale mój mąż w ogóle
nie pomyśli o tym, że jak coś mu kapnie na drzwi szafki to trzeba od razu to
wytrzeć na mokro i na sucho, bo te drzwi mają rowki i jak tam wejdzie to ciężko
będzie umyć …
Czego ja nie próbowałam: i pronto w spray’u, i woda z płynem do
mycia naczyń, i CIF, i woda z octem, i woda z sodą, i pronto tym razem w
płynie, i sama woda ciepła, i płyn do mycia okien, i ekologiczny płyn do
trudnych zabrudzeń …ten ostatni okazał się najlepszy, co i tak nie zmienia
faktu, że moja kuchnia jest najpiękniejsza tylko wtedy, kiedy nie świeci
słońce. Wtedy nie widać tych wszystkich zacieków i niedoskonałości, z którymi
nie mogę sobie poradzić. Zmora w mojej kuchni to fronty szafek z ciemnej płyty
laminowanej …
Wspomnienie z wakacji, czyli ładowanie się pozytywną energią |
♥
OdpowiedzUsuń