Od pewnego czasu niestety nie mogę przestać o tym
myśleć. Co mnie tak rozstroiło? Ano to, że nagrodzone zostało
chamstwo, arogancja, ignorancja i brak profesjonalizmu. Tak, właśnie tak to
wygląda z mojego (i większości) punktu widzenia. I nie chodzi tutaj o zazdrość.
Bynajmniej! Chodzi o sam fakt, że ktoś awansuje na stanowisko kierownicze nie
mając ku temu żadnych kwalifikacji i doświadczenia. Decyzja jednej osoby. I nic
nie jest w stanie zmienić tego stanu rzeczy. Nawet wypowiedzenia umów o pracę
rzucane przez team w zastraszającym tempie.
Delikwent, o którym piszę oczywiście odbiera wszystko
jako atak na swój awans. Nie stara się choć w minimalnym stopniu krytycznie spojrzeć
na fakty. Mam wrażenie, że wręcz żyje w wyimaginowanej przez siebie
rzeczywistości, w której jest najlepszy, najpiękniejszy, najmądrzejszy. A prawda
jest niestety zgoła inna.
Ktoś mógłby powiedzieć: eh, gadanie sfrustrowanej
baby. A to nie tak. Niech każdy robi to, co dla niego jest odpowiednie i
zajmuje to przysłowiowe miejsce w swoim szeregu. Nie każdy stworzony jest do
zarządzania. Ale na litość boską! Nie udawajmy, że chamstwo to asertywność. Nie
udawajmy, że mobbing to zwykłe zjawisko w pracy. Nie udawajmy, że przypisywanie
sobie nie swoich zasług i sukcesów jest w porządku. Nie udawajmy, że tego nie
dostrzegamy!
Cały czas zadaję sobie pytanie (i nie tylko ja), jak
to w ogóle się stało? Ano stało się, choć nikt nie może sobie tego wytłumaczyć.
Ale ja się na to nie godzę. Nie godzę się na to, aby brak szacunku do
wszystkich wokół, obrażanie pracowników, donoszenie na innych, ordynarność i
brak kultury były nagradzane. O braku wiedzy już nie wspomnę. I mogę się
złościć i walczyć, choć wiem, że nie wygram. Taki jest chyba współczesny
świat, który dla mnie jest niepojęty i nie do zaakceptowania. Co mi pozostaje?
Najchętniej ukryłabym się przed tym światem w bieszczadzkich lasach.
Dla ukojenia oglądam zdjęcia z miejsca, do którego pragnę uciec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz